
Wymienione w tytule trzy bardzo poważne zjawiska pogodowe, nawiedzające różne zakątki naszej planety, to coraz częściej pojawiające efekty zmian klimatu. Ktoś powie: ale zjawiska te towarzyszą ludziom na Ziemi już od dawna, w czym więc problem? Otóż, uwaga ta jest słuszna, nowością jednak jest niestety fakt, że w ostatnich latach wyraźnie wzrasta gwałtowność i nasilenie tych zjawisk. Inny jeszcze problem – te wydarzenia pogodowe pojawiają się w obszarach na Ziemi, gdzie wcześniej one nie występowały.
Naukowcy, analizując najpełniejsze i najdłużej prowadzone bazy danych meteorologicznych wykazali, że ekstremalne zjawiska pogodowe, wcześniej zdarzające się z powtarzalnością raz na około 100 lat, obecnie zaczęły występować w okresach dekad, czyli znacznie częściej. Mechanizmy są podobne lecz ich gwałtowność przebiegu i skala natężenia są wyraźnie większe. Warto więc prześledzić podłoże tych niekorzystnych zmian przebiegu zjawisk pogodowych, a wcześniej przypomnieć co różni pogodę od klimatu.
Pogoda to aktualny stan atmosfery, w określonym miejscu i czasie.
Klimat to długookresowy ogół zjawisk pogodowych, ustalony na podstawie wieloletnich obserwacji
Analizę przyczyn zjawisk o których mowa należy zacząć od istotnego elementu przyrody jakim jest woda w środowisku.
Woda obecna w atmosferze to rezultat jej odparowania zwłaszcza z oceanów i mórz. Mniejsza jej część pochodzi również z rzek, jezior, lodowców, lodu i pokrywy śnieżnej; wodę do atmosfery dostarcza również gleba i rośliny. Odparowanie wody z powierzchni roślin nazywamy transpiracją. Ocenia się, że w wyniku promieniowania słonecznego, roczny ładunek wody oddawanej całej atmosferze przez wymienione elementy środowiska mieści się w objętości około 520 tysięcy kilometrów sześciennych. Nie jest to jednak dużo, gdyż przeprowadzone szacunki wskazują, że ilość ta stanowi jedynie setne części procenta ogólnych, ziemskich zasobów słodkiej wody.
Wśród wymienionych wyżej dostawców wody do atmosfery głównymi są morza i oceany. Z tych zasobów do atmosfery odparowuje około 85 procent całego ładunku wody tam obecnej. Ten ogromny ładunek wody pochodzenia oceanicznego rozdzielany jest na powierzchnie kontynentów w wyniku procesu cyrkulacji atmosferycznej. Para wodna która powstała nad oceanami przenoszona jest na poszczególne kontynenty, gdzie opada w postaci deszczu lub śniegu.
Proces parowania wody z różnych elementów środowiska i jej przechodzenie do atmosfery to jeden z etapów globalnego obiegu wody w całej przyrodzie. Proces odwrotny, w którym opady atmosferyczne spadają bezpośrednio na powierzchnię mórz i oceanów, to tak zwany mały obieg wody. W dużym obiegu wody, w którym, co ciekawe, uczestniczy mniejsza część wilgoci, wydziela się dwie główne fazy:
kontynentalną – w której odbywa się opad wody z atmosfery, jej odpływ powierzchniowy i podziemny oraz wsiąkanie i retencja oraz
fazę atmosferyczną – obejmującą parowanie oraz przenoszenie i kondensację pary wodnej.

Upały – tworzenie chmur – nawalne deszcze – susze
Zjawiskami, których nasilenie jest odczuwalne już wszędzie, niezależnie od regionu świata, to:
fale upałów
nawalne deszcze
susze
Z faktem, że nasilenie tych zjawisk to efekt zmian klimatu, zgadzają się wszyscy. Różnice poglądów rozpoczynają się jednak w momencie kiedy dochodzi do rozważań dotyczących źródła tych zmian, czyli sporu w jakim stopniu te groźne zjawiska meteorologiczne są wynikiem działalności człowieka, a w jakim są efektem naturalnych procesów zachodzących w przyrodzie, i to zachodzących w sposób, na który nie mamy wpływu.
Okazuje się, że w nasilającym się ciągu niekorzystnych zjawisk:
upały – tworzenie chmur – nawalne deszcze – susze
ważna jest rola chmur w tym procesie, czyli znaczących zbiorników wody w atmosferze. Można tu postawić pytanie: czy jest jakiś wzajemny związek pomiędzy wymienionymi zjawiskami meteorologicznymi?
Wśród specjalistów pogląd jest tu zgodny: nie dosyć że zjawiska te są wzajemnie połączone, to warunki zmieniającego się klimatu wzmacniają ich wzajemne napędzanie.
Mechanizm wzajemnego ciągu tych zdarzeń można przedstawić następująco: średnia temperatura powietrza rośnie, coraz cieplejsze powietrze absorbuje coraz więcej wilgoci, której źródłem, oprócz cieków i zbiorników wodnych jest również wysuszająca się powierzchnia lądów. W wyniku zjawiska odparowania wody zwiększa się ilość wody w atmosferze, która to przestrzeń staje się zbiornikiem gromadzącym tę wodę. Aby zamknął się bilans naturalnego obiegu wody w przyrodzie musi ona wrócić z powrotem ku powierzchni, w tym oczywiście na ląd. Problem w tym, że skumulowana w atmosferze woda nie wraca do powierzchni Ziemi równomiernie, tylko spada nagle, podczas gwałtownych oberwań chmury.

Raporty Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu ONZ (IPCC) potwierdzają, że opady deszczu na świecie, w ujęciu globalnym, stale zwiększają się.
Czy to dobrze?
– właściwie tak, ale nie do końca.
W wyniku zmian klimatycznych natężenie wzajemnego następstwa ciągu zjawisk o których mówimy, czyli – upały – deszcze – susze jest i będzie coraz bardziej gwałtowne. Nawalne deszcze są coraz bardziej nagłe i zaskakujące, do czego przyczynia się wzrastająca ciepłota lądu.
Dlaczego tak się dzieje?
– wynika to z praw fizyki.
Każą one ładunkowi wody zgromadzonej w atmosferze nie opadać w rejonie suszy, gdzie jest wysoka temperatura i dlatego opad nie dociera do powierzchni bo zdąży odparować jeszcze będąc w powietrzu atmosferycznym - gwałtowne wykroplenie tego ładunku wilgoci zachodzi raczej w obszarach chłodniejszych. Suche i gorące obszary na Ziemi dalej niestety będą pozbawione deszczy.
Czy wiadomo coś więcej o przemieszczaniach się w atmosferze skumulowanych ładunków wilgoci?

Obserwacje satelitarne wykazały, że zanim dojdzie do uwolnienia się wody z takiego wału pary wodnej, to ładunek ten może przebyć długą drogę w atmosferze – z rejonu nad ciepłymi wodami oceanicznymi do chłodniejszych rejonów nad lądem. Takie przemieszczające się jęzory pary wodnej, będącej często na granicy wykroplenia, nazwane zostały rzekami atmosferycznymi. Oceniono ilościowy zasób wody zawartej w takich rzekach i co się okazało? - ilość wody jaka mieści się w przekroju przeciętnej rzeki atmosferycznej jest porównywalna z ilością wody przy ujściu wielkich rzek.
Wyniki obserwacji uzyskanych przez badaczy amerykańskiej agencji NOAA wskazują, że zdarzają się nawet tak obfite rzeki atmosferyczne, które mogą transportować 15 razy więcej wody jaka jest zwykle u ujścia rzeki Mississippi.
Uwolnienie się nad lądem wody z rzeki atmosferycznej może mieć formę deszczu lub śniegu. Często takim oberwaniom, oprócz powodzi, towarzyszą niestety niszczycielskie wiatry oraz olbrzymie osuwiska błotnych lawin.

lawina błotna
Konsekwencje suszy
Jest jeszcze inny problem: nadmiarowym opadom w jednych rejonach, towarzyszą niespotykane wcześniej susze, którymi objęte są rejony w których wcześniej takie zjawiska nie występowały. Susze to niestety jeden z gwałtownie narastających problemów współczesnego świata.

Susze wynikające ze zmniejszenia ilości opadów nie muszą koniecznie prowadzić do przekształcenia danego rejonu w obszar typu pustynia. Efektem przeciągających się okresów braku deszczy jest stepowienie, przyśpieszona erozja gleb, wysychanie strumieni; wysychanie bagien, mokradeł i wrzosowisk to często nieodwracalne zakłócenie obiegu wód gruntowych, prowadzące do całkowitej zmiany wcześniejszego charakteru przyrodniczego takiego obszaru. Wszystkie te zjawiska mogą prowadzić wręcz do zaniku wód gruntowych.
Jest jeszcze inny szkodliwy efekt przemieszczania się ogrzanych mas atmosferycznej wilgoci. Satelitarne obserwacje prowadzone przez NASA wykazały, że znaczna część tych ładunków wilgoci transportowana jest w kierunku biegunów Ziemi i właśnie temu zjawisku można przypisać, przynajmniej częściową, odpowiedzialność za obserwowane zwiększone tempo topnienia lodu.

Jak wytłumaczyć takie przemieszczanie się ogrzanych mas powietrza? - co pcha te masy w kierunku biegunów? To wynik efektu zjawiska Coriolisa, czyli siły działającej na atmosferę w wyniku obrotu Ziemi. Ponieważ Ziemia obraca się szybciej na równiku niż na biegunach, to burze i prądy powietrzne zaginają się w kierunku biegunów – w prawo na półkuli północnej i w lewo na półkuli południowej. Ten efekt, który był dotychczas ustabilizowany, jest obecnie modyfikowany w wyniku zachodzących zmian klimatu, powodujących rosnącą temperaturę oceanów i powietrza oraz podnoszenie się poziomu mórz, wskutek topnienia lodów na biegunach.
Ważną sprawą w pozyskiwaniu informacji na temat zmian klimatycznych jest wykorzystywanie w tym celu źródeł publikujących naprawdę rzetelne informacje. Zbyt dużo, niestety, w przestrzeni publicznej (w tym internetowej) wrzucanych jest informacji nieprawdziwych, wypaczających stwierdzone fakty naukowe dotyczące opisu zwłaszcza przyczyn zmian klimatycznych.
Źródłem danych nie budzących żadnych wątpliwości co do wiarygodności upowszechnianych informacji w tematyce zmian klimatu są raporty wspomnianego już wcześniej Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change, IPCC). Powołanie tego międzynarodowego zespołu w roku 1988 uważane jest za przełomowe wydarzenie, dzięki któremu możliwe jest upowszechnianie rzetelnej wiedzy dotyczącej spraw klimatu i zachodzących zmian w tym zakresie. Argumentem bezstronności orzeczeń i rzetelności danych publikowanych przez ten Zespół jest fakt, że za tym ciałem doradczym stoją dwie międzynarodowe instytucje ONZ – Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) oraz Program Środowiskowy ONZ (UNEP).
Autor: Stanisław Hławiczka
Comments